Niespełniony polityk czy też owładnięty obsesją potomek inkwizytorów – tak o ks. prof. Dariuszu Oko pisze w „Gazecie Wyborczej” Katarzyna Kolenda-Zaleska. I wzywa biskupów, by dali mu zakaz wypowiedzi.
Nagonka na odważnego księdza, który nie obawia się mówić o zagrożeniach związanych z gender trwa. Tym razem do sfory atakujących go dziennikarzy dołączyła Katarzyna Kolenda-Zaleska, która przekonuje, że ks. Dariusz Oko nie zachowuje się jak duchowny, ale „niespełniony polityk czy też owładnięty obsesją potomek inkwizytorów”.
Ale dziennikarce TVN24 nie wystarczą bluzgi. Ona chce wymusić na duchownym milczenie. I dlatego sugeruje decyzje w jego sprawie krakowskiej kurii. - Może przełożeni ks. Oko się zastanowią, czy krewki duchowny nie powinien sobie zrobić dłuższej przerwy od publicznych wystąpień i poświęcić czas na studiowanie dokumentów i słów nowego papieża – oznajmia.
- Niech więc biskupi poproszą ks. Oko o milczenie i zaapelują o bardziej uważne słuchanie papieża Franciszka. W sobotę na spotkaniu z Włoszkami podkreślał on konieczność weryfikacji roli kobiet w Kościele także z powodu przemian kulturowych i społecznych. "Wyraziłem pragnienie, by powiększyła się przestrzeń bardziej zdecydowanej i wyrazistej kobiecej obecności w Kościele" - mówił Franciszek – uzupełnia dziennikarka fałszując słowa Franciszka, który jasno i wyraźnie mówił, że kobieta najważniejszą rolę ma do spełnienia w domu i rodzinie. I to zdecydowanie nie ma nic wspólnego z gender. Jest chrześcijańską antropologią, przeciw której gender nieustannie występuje.
fronda.pl
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.